Doszliśmy do domu blondaska, weszliśmy do środka. W pokoju siedziała ładna, wysoka dziewczyna. Wyglądała o tak :
Kiedy zobaczyła Ross'a, rzuciła mu się na szyję i krzyknęła :
- Aaa !!! Ross, jak ja Cię dawno nie widziałam !
- Cassidy ? Co Ty tu robisz ?! - zapytał blondyn
- Jak to co ? Przyjechałam do Los Angeles i przyszłam przywitać się z moim chłopakiem.
- Co ??? Jakim znowu chłopakiem ? Przecież my zerwaliśmy ze sobą ! - krzyknął Ross
- Co Ty to za bzdury opowiadasz. My cały czas jesteśmy razem.- powiedziała ze spokojem Cassidy
Cały czas wsłuchiwałam się w rozmowę. Jest mi strasznie przykro, że Ross nie powiedział mi o tej dziewczynie. A co jeśli, ona mówi prawdę i jest jego dziewczyną ?! Nie mogłam dalej słuchać tego wszystkiego, więc bez słowa wybiegłam z domu brązowookiego i udałam się do pobliskiego parku.
* Oczami Ross'a *
Gdy zobaczyłem, jak Laura wybiega z domu, zostawiłem Cassidy i pobiegłem za brunetką. Wiedziałem, że będzie w parku, a kiedy tam przybiegłem, zobaczyłem płaczącą Laurę.
- Laura, przepraszam za nią. Ale ja naprawdę zerwałem z Cassidy - powiedziałem i otarłem łzy dziewczyny
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz ?! - krzyknęła Laura, a z jej oczu wypłynęły kolejne, pojedyncze łzy
- Choćby stąd, że Cię nigdy nie okłamałem i nigdy bym tego nie zrobił - odpowiedziałem
- Nie wiem, czy mogę Ci zaufać. Przecież ta cała Cassidy, powiedziała że jest Twoja dziewczyną.
- Ona kłamie ! Udaje miłą, a tak naprawdę jest okropna - stwierdziłem i mocno przytuliłem Laurę
- Może masz rację. Ty byś mnie nie okłamał. Przepraszam, ale zrobiło mi się przykro, kiedy tego słuchałam, u Ciebie - powiedziała dziewczyna
- Dobrze, przeprosiny przyjęte.
* Oczami Laury *
Mam nadzieje, że dobrze zrobiłam wybaczając chłopkowi. Ta blondyna mnie wkurzyła ! Jak może mówić, że jest dziewczyną Ross'a, a wcale nią nie jest, tylko nią kiedyś była ! - zastanawiałam się.
Siedzieliśmy jeszcze trochę na ławce, a ja wciąż nie mogłam pojąć, tego co miało miejsce w domu brązowookiego. W końcu postanowiłam przerwać tą niezręczną ciszę i spytałam :
- Gdzie teraz idziemy ?
- Możemy sobie pochodzić po parku. A potem Cię odprowadzę do domu - zaproponował Ross
- Ok - odpowiedziałam
Po parku chodziliśmy z godzinę. To miejsce jest naprawdę bardzo duże. Około 18 : 30, postanowiliśmy że będziemy już szli w stronę mojego domu. Przed furtką, spytałam Ross'a :
- Ross, a co jeśli Cassidy dalej będzie u Ciebie ?
Masz rację, nie pomyślałem o tym. Zadzwonię do Rydel i się jej spytam.
Rozmowa telefoniczna :
- Hej Rydel, Cassidy już poszła ?
- Na szczęście tak. Przez pół godziny ja i Riker wyganialiśmy ją z domu ! Ona czuła się, jak u siebie ! - powiedziała siostra Ross'a
- Przepraszam i dzięki. Jesteście super rodzeństwem.
- Spoko i nie podlizuj się tak. Pa
- Bardzo śmieszne. Pa - powiedział Ross i się rozłączył
- I co, poszła już sobie ? - spytała Laura
- Tak - stwierdził ucieszony Ross
- To fajnie. A Ty przyjdziesz jutro po mnie i pójdziemy razem do szkoły ?
- No pewnie, oczywiście że po ciebie przyjdę.
- Ok, dobranoc - powiedziałam
- Dobranoc - powiedział blondasek i pocałował mnie w policzek
Kolejny rozdział :)
Podoba wam się ? A co do tego co ukrywał Ross, to okaże się dopiero w następnym rozdziale, który pojawi się we wtorek :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Martha :*
Świetny. < 3
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNastępny
SUPER
OdpowiedzUsuńŚWIETNY
OdpowiedzUsuńOMG supeeeeeeeer!!!!
OdpowiedzUsuńZ dnia na dzień jesteś lepszy heh;
OdpowiedzUsuńprawie najlepszy!
OdpowiedzUsuńSweetaśneee ;p
OdpowiedzUsuńxD
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńmegaa .
OdpowiedzUsuńCudooooo...
OdpowiedzUsuńhaha, nie mam już pomysłów na te komentarze heh;
OdpowiedzUsuńte komentarze powinnny cie zachęcić do pisania kolejnych rozdziałów (masz nie usuwać bloga) heh;
OdpowiedzUsuńciekawe kto dodaje te komentarze? heh;
OdpowiedzUsuńNom, ciekawe :)
OdpowiedzUsuńWiem, że to ty wiktoria :D
Hahaha :P
Jest meeega♥
OdpowiedzUsuńilove
Super!!
OdpowiedzUsuń