Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 sierpnia 2013

Ostatni post na tym blogu :)


Cześć! <3
Tak, jak obiecałam dodaję dzisiaj post. Trochę chcę Wam powiedzieć, a więc zaczynam.
Najpierw, dziękuję Wam z całego serca, za:
- Za to, że czytaliście tego bloga.
- Za to, że pozostawialiście po sobie ślad w postaci komentarza.
- Za to, że mogłam liczyć na Wasze zrozumienie lub wsparcie
- Za to, że mnie motywowaliście do dalszego pisania
- Za to, że dzięki Wam zrozumiałam, że kocham pisać opowiadania
- Za to, że mam ponad 22 500 wyświetleń
To wszystko co przed chwilą napisałam jest prawdą, dziękuję <3
Ok, to teraz link do nowego bloga : http://r5-my-crazy-story.blogspot.com/
Liczę na to, że blog odniesie taki sam sukces jak ten :)











Zaglądajcie na mojego nowego bloga :)
~ To na tyle, Martha Marano ♥

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 27. Epilog


* 10 lat później *

Teraz mam już 27 lat. Mam wspaniałego męża, tak jest nim Ross.
Nigdy nie zapomnę dnia, w który poprosił mnie o rękę. Odbyło się to w moje urodziny, zabrał mnie na piękną polanę i uklęknął przede mną. Wręczył mi piękny pierścionek i spytał: "Lauro Marano, czy wyjdziesz za mnie?" Oczywiście się zgodziłam. To było cudowne!
Rok później wzięliśmy ślub. Co prawda bardzo się go bałam, ale mogłam liczyć na Vanessę i Rydel. Pomagały mi w przygotowaniach i dodawały otuchy.
A teraz mamy dwójkę dzieci, Austin'a i Ally. Nasze małe urwisy także interesują się muzyką. Austin gra na gitarze, a Ally uczy się gry na pianinie. Twierdzą, że założą zespół, bo chcą być tacy jak tata.
No właśnie, R5 jest dalej wspaniałym zespołem. Z dnia na dzień mają coraz więcej fanów, dalej dają koncerty w wielu miejscach na całym świecie.
Każdemu z R5 się poszczęściło. Ellington zerwał z Kelly i zaczął chodzić z Rydel. Reszcie chłopaków też szczęście dopisało. Vanessa również sobie kogoś znalazła.
Po mimo wszystkiego nadal mam najlepszych przyjaciół na świecie. Przyjaciele i rodzina są dla mnie najważniejsi w życiu. Często spotykamy się z resztą zespołu i robimy to co robiliśmy, jak byliśmy młodsi.
Zapomniałabym, co z Cassidy? Wreszcie odczepiła się od Ross'a, nie widujemy jej. Cieszymy się z tego powodu, nareszcie nikt nie miesza nam się w życie.
I w taki oto sposób stałam się najszczęśliwszą osobą, mam obok siebie rodzinę i przyjaciół. W każdej chwili mogę liczyć na ich wsparcie. Bardzo ich kocham...


Hej! <3
No i co myślicie o Epilogu? Piszcie :)
Jutro lub w niedzielę pojawi się tu ostania notka, gdzie będzie m.in link do mojego nowego bloga :)
Nowy teledysk R5:


 I piosenka:


~ Kocham Was, Marta ♥

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 26


Leżałam zapłakana na łóżku w moim pokoju. W pewnym momencie, ktoś zapłukał do drzwi.
- Nie chcę z nikim gadać. - powiedziałam
- Nawet ze mną? - spytał Ross i wszedł do pokoju
- Czego chcesz?! Idź stąd! - krzyknęłam
- Laura, pozwól mi tylko coś powiedzieć. To nie tak jak myślisz. - odpowiedział blondyn
- No,... zgoda. Masz 5 minut. - odpowiedziałam
- Z tym pocałunkiem, to nie tak jak myślisz. Ta dziewczyna mnie pocałowała! A w ogóle ja, od razu ja od siebie odsunąłem. - tłumaczył brązowooki
- A niby po co miałaby Cię całować?! - zapytałam
- Jest moją fanką. Proszę Cię uwierz, to nie było na poważnie. Ja kocham tylko Ciebie. - mówił
- Ja..., ja Ci wierzę. Ale proszę, nigdy więcej już tego nie rób. - odpowiedziałam
- Dziękuję i obiecuję, że to się już nigdy nie powtórzy. - powiedział blondasek
- Mam, nadzieję. - zaśmiałam się
- Czyli między nami zgoda? - zapytał się
- Ehm... Tak, zgoda. - odpowiedziałam 
- Jej, dzięki. A tak w ogóle to co chciała od Ciebie Cassidy? - spytał chłopak
- Ostrzegła mnie, że Ty możesz mnie dla którejś z tych dziewczyn zostawić. - wytłumaczyłam, a z mej twarzy zszedł uśmiech
- Nigdy, bym Cię nie zostawił. - odpowiedział i mnie mocno przytulił
Odwzajemniłam ten gest i zapytałam:
- To piszemy tą piosenkę?
- No, pewnie. - odpowiedział brązowooki
Usiedliśmy przy fortepianie i zaczęliśmy grać.
Po 2 godzinach mieliśmy piosenkę. Ross chwycił moją gitarę i zaczął śpiewać:


- Tą piosenkę, dedykuję Tobie. - zaśmiał się, kiedy skończył śpiewać
- Dzięki, kochany jesteś. - odpowiedziałam
- Pooglądamy coś? - zaproponował
- Jasne, ale komedię. - odpowiedziałam
- Jak sobie życzysz, słońce.
- Wow, to jakaś nowość. - uśmiechnęłam się do blondyna
- Oj, Laura. Nie przesadzaj. - odpowiedział i się do mnie zbliżył
- Znów, mnie pocałujesz? - spytałam
- A co, zabronisz?
- Nie, nie umiałabym. - odpowiedziałam i tym razem to ja go pocałowałam
Chłopak to odwzajemnił.
- Dobra, ja idę zrobić popcorn. A ty coś wybierz. - powiedziałam
Zgodnie z umową, poszłam do kuchni. Po drodze wpadłam na Vanessę.
- Pogodziliście się już? - spytała
- Tak, nie potrafię się na niego złościć. - odpowiedziałam
- To super. - stwierdziła Van
Zrobiłam popcorn i poszłam na górę. Ross właśnie włączał film.
Położyliśmy się na moim łóżku. Przez przypadek wysypałam trochę popcornu na mojego chłopaka.
- Ej, co ja Ci zrobiłem?! - zapytał
- Ale, ja... - zaczęłam, ale nie skończyłam, bo blondyn rzucił we mnie kukurydzą.
- No, nie ładnie! - krzyknęłam i oddałam mu
W taki właśnie sposób minął kolejny razem spędzony dzień. Zamiast patrzeć się na film, sypaliśmy się popcornem! 
Gdy byliśmy już zmęczeni "zabawą" po prostu zasnęliśmy w swoich ramionach.


Cześć! <3
I mamy 26 rozdział! Wiem, że krótki, bardzo za to przepraszam. A tak w ogóle podoba Wam się? Piszcie :)
Jutro będzie tzw. "Epilog" i koniec opowiadania. Potem założę obiecanego bloga o R5 <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~ Do następnego, Marta  ♥

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 25


Przez całą noc ciągle się budziłam. Śniło mi się to, że Ross tyle dla mnie zrobił, a ja dla niego tak mało...
Wstałam o 8:00 i postanowiłam, że przygotuję niespodziankę dla mojego blondaska. Piknik.
Po tym ja się "ogarnęłam" i zjadłam pyszne śniadanie, wyszłam do sklepu, by kupić wszystkie potrzebne rzeczy. Byłam ubrana m.in w to:
Szłam powolnym krokiem. Po 15 minutach dotarłam na miejsce. Wszystko co potrzebne kupiłam i z zakupami kierowałam się do domu.
Weszłam do środka. Razem z Van spakowałam wszystko do koszyka i napisałam SMS do Ross'a:
"Ross, spotkajmy się dzisiaj o 12:00 przy fontannie w parku"
Była dopiero 11:00, więc mam jeszcze dużo czasu. Wzięłam słuchawki, włączyłam piosenki i pogrążyłam się muzyce.
Nim się obejrzałam, wybiła 11:50. Chwyciłam wcześniej przygotowany kosz z jedzeniem, pożegnałam się z Ness i ruszyłam do wyznaczonego miejsca.
Kiedy dotarłam, Ross już na mnie czekał.
- Hej, kotku. To gdzie idziemy? - spytał
- To niespodzianka. Chodź za mną. - odpowiedziałam i pociągnęłam chłopaka
Po parunastu minutach, wreszcie dotarliśmy na miejsce. Znajdowaliśmy się na pięknej polanie. Dookoła rosły śliczne kwiaty.
- I co, podoba Ci się? - spytałam
- Wow, jest cudownie. - odpowiedział
- Cieszę się.
- Lau, mam coś dla Ciebie. -  powiedział i wręczył mi bukiet moich ulubionych kwiatów. Znalazłam tam też karteczkę, na której pisało:
"Laura, dzień w którym Cię poznałem, zostanie w mej pamięci na zawsze. Dziękuję Ci za to, że mogłem Cię spotkać i za to, że mogę dzielić z Tobą każdy dzień mojego życia."
- Aww..., wzruszyłam się. Dziękuję. - powiedziałam
- Spoko, to drobiazg. - odpowiedział
Uśmiechnęłam się do blondyna i go pocałowałam.
Rozłożyłam koc na trawie, usiedliśmy na nim i wtuliliśmy się w siebie.
Cały czas trwaliśmy w przyjemnej ciszy. Jedliśmy przygotowane przeze mnie i Vanessą smakołyki, było nam dobrze.
- Ross, jest 16:00 będziemy się zbierać, co? - zwróciłam się do chłopaka
- Jak, chcesz. - odpowiedział
- Obojętne Ci to. - oburzyłam się
- Coś Ty. - odpowiedział blondasek
- No, mam nadzieję. - powiedziałam
- Oj, Laura. Chwile spędzone z Tobą są najlepsze. Kocham z Tobą przebywać. - stwierdził
- To miłe. Jesteś uroczy. - powiedziłam
- Uroczy? Tylko tyle? - spytał
- Jesteś wspaniały. Bardzo Cię kocham. - odpowiedziałam
- Ja Ciebie też, a nawet... bardziej. - powiedział
- Dzięki. Napiszemy nową piosenkę? - zaproponowałam
- Oczywiście, z chęcią. - odpowiedział brązowooki
- To wstawaj. Idziemy do domu.
- Już, wstaję. - odpowiedział i wstał z koca
Wzięliśmy wszystkie rzeczy i ruszyliśmy do domu.
Moje mieszkanie znajduje się koło parku. Mijając go dopadł nas tłum fanek Ross'a.
- Ross!!! Aaa!!! Kocham Cię, jestem Twoją największą fanką! - krzyczały i przepychały się do niego
Dziewczyny te pociągnęły go do siebie, więc ja zostałam w tyle. W pewnym momencie podeszła do mnie... Casssidy i ostrzegła:
- Ty, lalunia. Uważaj sobie, któraś z tych dziewczyn może Ci go zabrać.
- Nie wierzę Ci! Jesteś zazdrosna i chcesz żebyśmy zerwali! - krzyknęłam
- Aha... Na pewno, Ty akurat wierz czego ja chce. Chcę Cię ostrzec i nic więcej. - powiedziała
- Ty chcesz mnie ostrzec?! Daruj sobie, wiem jaka jesteś!
- Nie, nie znasz mnie. Nie ocenia się po pozorach. - odpowiedziała
- Wiem o Tobie, na tyle dużo, że... A zresztą po co ja Ci się w ogóle tłumaczę?! - krzyknęłam
- Widzisz, właśnie pokazałaś, że nic o mnie nie wiesz. - powiedziała
- Przestań! O co Ci chodzi?! - spytałam
- O to. - powiedziała i wskazała na całującego się Ross'a z jakąś dziewczyną
- Co?! Jak on może?! - krzyknęłam i zapłakana pobiegłam do domu
Kiedy uciekałam słyszałam, jak Ross mnie woła i biegnie za mną. Starałam się być silna i nie reagowałam na to.
Zapłakana wbiegłam do środka. Przez to wszystko wpadłam na Van.
- Lau, co się stało? - zapytała
- Nie ważne, nie... chcę o tym... gadać. - odpowiedziałam łkając
- Dobrze, ale potem porozmawiamy. Okej? - zapytała Ness
Kiwnęłam głową na tak i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko.


Siemka! <3
Rozdział ten dedykuję... Kimberley Howard, bo to w sumie dzięki niej dzisiaj dodaję ten post. Nie miałam pomysłu na rozdział, a ona mi pomogła <3 Dziękuję :) 
A tak w ogóle podoba się? Piszcie :)
Kolejny postaram się napisać jutro, albo w piątek :*
Przy okazji chcę Was poinformować, że to opowiadanie dobiega powoli końca. Będzie jeszcze parę rozdziałów i koniec... Ale nie martwcie się, bo założę nowego bloga :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
Piosenka:
~ Trzymajcie się Marta

sobota, 24 sierpnia 2013

Przepraszam


Hej! <3
Piszę tą notkę, ponieważ chcę Was przeprosić. Rozdział pojawi się w poniedziałek lub we wtorek, ale nic nie obiecuję. Nie mam weny i niczego nie potrafię napisać :(
Zdjęcia i gify:











Czekajcie cierpliwie :)
~ Marta ♥

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 24


- Hej, moja księżniczko. - powiedział Ross i pocałował mnie w policzek
Otworzyłam oczy i ujrzałam go stojącego nade mną.
- Hej, co tak pachnie? - spytałam
- Zgadnij. - odpowiedział blondyn
- Naleśniki? -zapytałam
- Brawo. - pogratulował i podał śniadanie
Usiadłam na łóżku i zaczęłam pałaszować mój ulubiony posiłek.
Kiedy skończyłam jeść, zaczęłam wymieniać:
- Pysznie gotujesz, świetnie śpiewasz, genialnie tańczysz, umiesz grać na wielu instrumentach. Jesteś przystojny, miły, troskliwy, pomocny, romantyczny... I jesteś moim chłopakiem.
Ross na to się tylko uśmiechnął i zbliżył się do mnie. Już miał mnie pocałować, ale Rydel nam przerwała, wchodząc do pokoju:
- No, ładnie. Cały czas byście się całowali. Zaraz, czy wy spaliście razem?!
- Em... Rydel, to nie tak jak myślisz, z tym ostatnim. - tłumaczył się brązowooki
- Ja się bałam, więc przyszłam do Ross'a. - wytłumaczyłam
- No, jasne... - powiedziała Delly
- Naprawdę. - odpowiedzieliśmy razem
- Cześć, Wam. Co będziemy dziś robić? - spytał Riker i wszedł do pokoju
- Może pójdziemy na kręgle. - zaproponował Rocky i razem z Ratliff'em i Ryland'em przyszedł do nas
- Dobry, pomysł. - stwierdziliśmy
Wstałam z łóżka i podreptałam do łazienki. W miarę się "ogarnęłam" i przebrałam we wczorajsze ubrania. Gotowa wyszłam z "pokoju czystości" i poszłam do moich przyjaciół.
Gdy wszyscy byli już przygotowani, wyszliśmy z domu.
W czasie drogi, spotkaliśmy... Cassidy! Kiedy nas zobaczyła, od razu "rzuciła" się Ross'owi na szyję.
- Rossy, jak ja Cię dawno nie widziałam. Znowu jesteś z tą prostaczką?! - spytała i popatrzyła na mnie
- Laura, nie jest prostaczką! To cudowna dziewczyna! - krzyknął i odepchnął ją od siebie
- Rossy, błagam Cię. To COŚ jest cudowne?! - spytała zaznaczając słowo "coś"
- Żadne COŚ! I tak jest cudowna! - krzyknął chłopak
- Rossy, weź się zastanów. - powiedziała
- Już się zastanowiłem. Laura, to z nią chcę już zawsze być. Kocham ją. - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie
- Dobrze, ale nie przychodź potem do mnie się pożalić. Twój wybór. - powiedziała i odeszła
- Ross, dziękuję. Jesteś kochany. - stwierdziłam i przytuliłam chłopaka
- Ona się nigdy nie zmieni. Byłem głupi, byłem nią zaślepiony. Tak strasznie mi wstyd. - powiedział
- Ale, już jest dobrze. Każdy popełnia błędy. - pocieszałam blondaska
- Dziękuję. - odpowiedział i mnie puścił
- To co, idziemy? - zapytała Rydel
- Tak. - odpowiedzieliśmy
Ponownie ruszyliśmy ku wyznaczonemu miejscu.
Dotarliśmy tam po 20 minutach. Weszliśmy do budynku, a potem na salę.
- I "Spare"! - krzyczał Ryland
Raliff na to, ziewnął i powiedział:
- Patrz na mistrza i ucz się. - wziął kulę, zrobił zamach i... i... 9
- Co??? - krzyknął zdziwiony brunet
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Tak właśnie minęła zabawa na kręgielni. Świetnie się bawiliśmy, było fantastycznie. Wyszliśmy z sali i zapłaciliśmy.
Następnie postanowiliśmy, że jeszcze przejdziemy się do parku. Doszliśmy tam w 10 minut. Robiliśmy tam przeróżne zdjęcia, jednak to podoba mi się najbardziej:
Po godzinnej zabawie w parku, zdecydowaliśmy się na pobliski plac zabaw. Tam też robiliśmy wiele, cudownych zdjęć. Ta fotka, jest chyba najzabawniejsza:
Było genialnie. Z R5 nie zazna się nudy. Oni zawsze coś wymyślą, zawsze jest prześmiesznie.
Mimo to, wszystko co dobre, szybko się kończy. Robiło się późno, więc musieliśmy się już zbierać.
- Wiecie, super się dzisiaj z Wami bawiłam. - powiedziałam do moim przyjaciół, gdy już wracaliśmy
- No, trzeba to kiedyś powtórzyć. - stwierdził Riker
- Zdecydowanie się z Tobą zgadzam, Rik. - przyznał niby poważnie Ell
- Ej, ja na poważnie mówię. Nie to co Ty. - odpowiedział blondyn
- Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że ja nie na poważnie mówię? Powaga to moje drugie imię. - powiedział Ellington
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Widzicie, jesteście fantastyczni. Jak przy Was jestem cały czas się śmieję. - przyznałam
- Aww... Laura, od tego są przyjaciele. - odpowiedziała Delly
- Tak, masz rację. A Wy jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. - odparłam
- Dzięki. - odpowiedzieli razem
I tak minęła droga do domu. Odprowadzili mnie pod drzwi, pożegnaliśmy się i weszłam do środka.
- Lau, gdzieś Ty była tak długo? - spytała Van
Opowiedziałam Ness całą "historyjkę".
- Czemu mi nie powiedziałaś, że wrócisz dopiero wieczorem? Zamartwiałam się. -stwierdziła Vanessa
- Przepraszam, na drugi raz ci na pewno powiem. - odpowiedziałam
- No, okej. - powiedziała
- Dobranoc, Ness - odpowiedziałam i poszłam na górę do mojego królestwa
Wyjęłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i się przebrałam. Wyszłam, zgasiłam światło w moim pokoju i położyłam się do łóżka. Wykończona dzisiejszym wspaniałym dniem, zasnęłam.


Cześć! <3
I mamy rozdział 24! Podoba Wam się? Wiem, że praktycznie nic się w nim nie dzieje, ale nic innego nie umiałam wymyślić :)
Kolejny w piątek, albo w sobotę :*
Zapraszam Was na świetnego bloga "niuni.~":
http://austin-i-ally-love-story.blogspot.com/
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
A tu macie zwiastun do nowego teledysku R5, do piosenki "Pass Me By":



I tradycyjnie piosenka:


~ Do napisania Marta ♥

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 23


Niepewnym krokiem szłam ku scenie. Weszłam na nią i stanęłam obok Ross'a. Wtedy on zaczął mówić:
- Laura, wiem że często popełniałem błędy. Dlatego chcę Ci to wynagrodzić.
- Nie rozumiem. - powiedziałam
- Zaraz wszystko zrozumiesz. - odpowiedział i uklęknął przede mną
Blondyn wziął do ręki małe pudełko i je otworzył.
- To jest prezent dla mojej księżniczki. - stwierdził i wstał
Nieśmiało chwyciłam prezent. Był to piękny, otwierany naszyjnik. Pisało "Laura", a w środku było nasze zdjęcie:
- Dziękuję, jest cudowny. - powiedziałam
- Nie ma sprawy, dla takiej dziewczyny jak Ty zrobię wszystko. - odpowiedział blondyn
- Założysz mi go? - zapytałam i się uśmiechnęłam
- Jasne. - odpowiedział Ross
Brązowooki założył mi naszyjnik.
- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie. Kocham Cię. - stwierdziłam i pocałowałam blondaska
Całowaliśmy się dość długo, czułam się tak, jakbym całowała się po raz pierwszy. Podczas tego, na sali słychać było głośne "Aww".
W końcu oderwaliśmy się od siebie. Ja zeszłam ze sceny i poszłam na miejsce, gdzie wcześniej stałam. Ross poszedł do reszty zespołu i zaczął się prawdziwy koncert. Koncert wyglądał mniej więcej tak:


Świetnie się bawiłam. To było coś wspaniałego. Śpiewali przed tak liczną publicznością. Cały czas było słychać piski fanek. Ten koncert się naprawdę udał i był niesamowity. Na dodatek, kiedy myślę,  że to było dla mnie, chce mi się skakać z radości.
- I co, podobało Ci się? - spytał Ross, schodząc ze sceny
- Było genialnie! - odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka
- Cieszę się. - powiedział blondasek
- Ross, a ten naszyjnik, to Twój pomysł? - zapytałam i puściłam go
- Tak, a co?
- A nic, tak tylko pytam. Dziękuję. - odpowiedziałam
- I jak tam, nasze gołąbeczki? Dobrze się bawiły? - spytał się Riker, podchodząc do nas
- Doskonale. - odpowiedziałam
- Laura, co powiesz na to, żeby u nas dzisiaj nocować? Rodziców nie ma, bo są w Littleton - zaproponowała i oznajmiła Rydel
- No, okej. Z chęcią. - odpowiedziałam
- Hura!!! - krzyknął Ross
Wszyscy dziwnie na niego popatrzyli i zaczęliśmy się śmiać.
Tak, więc w wesołym towarzystwie udałam się do domu Lynch'ów. Kiedy tam dotarliśmy zadzwoniłam tylko do Vanessy, żeby jej nie martwić, że nie ma mnie na noc w domu.
Po skończonej rozmowie, postanowiliśmy zagrać w butelkę. Wzięliśmy butelkę i położyliśmy ją na podłodze. Usiedliśmy w kółku i zaczęliśmy zabawę. Pierwszy kręcił Rocky, wypadło na Ross'a.
- Zadanie! - od razu powiedział blondyn
- Ok, więc skocz do basenu. Teraz. - powiedział Rocky
Ross przewrócił oczami i wyszedł z domu. Wszyscy poszliśmy za nim. Blondyn bez zastanowienia, wskoczył do zimnej wody.
- Może być?! - zwrócił się do bruneta
- Tak... - odpowiedział chłopak
Brązowooki wyszedł z basenu, był cały mokry. Żal mi go było, no ale cóż takie zadanie. Blondyn poszedł do swojego pokoju się przebrać, a kiedy już przyszedł, wróciliśmy do gry. Ross zakręcił butelką wypadło na Ellington'a.
- Pytanie czy zadanie? - spytał
- Em... Zadanie. - odpowiedział po krótkim namyśle Ell
- Pocałuj Rydel. - zadał
Delly "rzuciła" brązowookiemu (Ross) niemiłe spojrzenie. A Ratliff zbliżył się do niej i złożył na jej ustach pocałunek.
- Aww... - powiedzieliśmy wszyscy razem
Przyjaciele oderwali się od siebie i znów zaczęliśmy grać. Zabawie nie było końca, było przezabawnie. Ciągle śmialiśmy się wniebogłosy. Jednak o 22:00 zdecydowaliśmy, że pooglądamy film. Wszyscy, oprócz mnie chcieli horror. Nie miałam wyboru, zostałam przegłosowana. Wybraliśmy jakiś tam, tytułu nie zapamiętałam.
Riker włączył, Rydel przyniosła przekąski i usiedliśmy na kanapie. Cały czas tuliłam się do Ross'a, chłopakowi to chyba jednak nie przeszkadzało. Nareszcie po półtoragodzinnych strachach, horror dobiegł końca.
Podjęliśmy decyzję, że pójdziemy już spać. Każdy z nas poszedł do swojego pokoju, ja miałam spać w salonie. Ryd pożyczyła mi piżamę, więc wzięłam ją i podreptałam do łazienki. "Ogarnęłam się" i wyszłam. Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Niestety nie umiałam spać, za bardzo się bałam. Wpadłam na pomysł, że pójdę do Ross'a. Wstałam i po cichutku szłam ku pokojowi mojego chłopaka. Otworzyłam drzwi, zobaczyłam tam słodko śpiącego blondaska. Wygląda nieziemsko, gdy śpi. Cicho położyłam się obok niego. Na moje nieszczęście go obudziłam.
- Laura, co się dzieje? - zapytał
- Boję się, mogę z Tobą spać? - odpowiedziałam
- Oczywiście. - powiedział blondasek mnie przytulił
Wtulona w niego zasnęłam.


Siemka! <3
Według mnie ten rozdział, jest taki sobie :) A Wam się podoba? Komentujcie :)
Kolejny może w środę, ale nic nie obiecuję :*
Zaglądajcie na bloga "niuni.~":
http://austin-i-ally-love-story.blogspot.com/ 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
~ Do napisania Marta