Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 14


(...)
Nie wiedzieliśmy, że cały czas ktoś nam się przygląda była to Cassidy. Podbiegła do nas, a raczej do blondyna i powiedziała, niby miłym głosem :
- Rossy, nie rozumiem jak Ty, taki przystojny i mądry chłopak, możesz się zadawać z kimś takim, jak ta okropna dziewucha.
- Przestań tak o niej mówić! Laura jest cudowna! - krzyknął brązowooki
- Jeszcze jej bronisz?! Rossy zapamiętaj sobie moje słowa, pożałujesz tego, że jesteś z tą Twoją cudowną brunetką! - powiedziała i oddaliła się od nas
- O co jej chodziło? - spytałam, jak Cassidy była już daleko
- Nie wiem, nigdy jej nie rozumiałem. - odpowiedział blondyn
- Dobra, nie ważne. Będziemy się zbierać?
- Tak, chodźmy. - powiedział chłopak
Poszliśmy po nasze ręczniki, torby i inne rzeczy. Kiedy już wszystko, co nasze wzięliśmy, udaliśmy się ku wyjściu z plaży.
- Idziemy do mnie? - zapytałam
- A nie siedzę u Ciebie za długo? A w ogóle to chyba zapomniałaś, Twoi rodzice jutro rano wyjeżdżają i na pewno teraz się będą pakować, a moja obecność tylko będzie przeszkadzała.
- Zapomniałam! Ten czas tak szybko leci! - krzyknęłam
- No widzisz. Ja idę do siebie, a Ty do Twojego domu, okej? - zaproponował
- Okej. - odpowiedziałam
Mieszkamy niedaleko siebie, więc spokojnie mogliśmy iść razem. Nim się obejrzeliśmy staliśmy przed naszymi domami. Każdy z nas udał się do swojego mieszkania.
Weszłam do środka, rzeczywiście rodzice się pakowali.
- Cześć! O której jutro wyjeżdżacie? - spytałam
- O 7 : 00 rano mamy samolot, więc koło 6 : 00. - odpowiedziała mi mama
- Aha. To jutro się z wami pożegnam. Dobranoc - powiedziałam
- Dobranoc Laura - odpowiedzieli jednocześnie moi rodzice
Poszłam na górę, do mojego pokoju. Wyjęłam z szafki świeżą piżamę i podreptałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i umyłam zęby. Wyszłam z pokoju czystości. Weszłam do mego królestwa i położyłam się na łóżku. Myślałam nad tym, co powiedziała dzisiaj Cassidy. W końcu zamknęłam oczy i zasnęłam.
Miałam koszmar. Śnili mi się Cassidy, Ross i ja. W śnie kłóciłam się z Ross'em, jednak nie wiem o co. Blondyn wrócił do Cassidy, bo stwierdził, że to z nią chce już zawsze być. Powiedział mi, że mnie nienawidzi, że jestem okropną dziewuchą i że bardzo się pomylił wtedy gdy ze mną był. Gdy to powiedział usłyszałam głośny i straszny śmiech Cassidy.
Rano obudziłam się cała zapłakana. Nie rozumiałam tego snu, o co w nim chodziło? Postanowiłam, że już nie będę o tym myśleć.


Spodziewaliście się tego, że przyglądała im się Cassidy? Piszcie!
I proszę szczerze powiedzcie, czy podoba wam się to opowiadanie.
A co do rozdziału to przepraszam, że taki krótki, ale przecież ważne, że jest :)
Następny w poniedziałek :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

~ Do napisania Marta :*

8 komentarzy:

  1. Domyślałam się , że to Cassidy....Ciekawi mnie dlaczego Ross nie chciał iść do Laury.Czy on ma coś do ukrycia? Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Opowiadanie jest bombowe

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzialik! Tak samo jak całe opowiadanie! Zapraszam do mnie! raura-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. daremny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  4. Fejne, a i proszę więcej raury

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział wyszedł Ci Świetnie. :)
    I Nie przejmuj się komentarzami u góry, bo ''Anonimowi'' racji nie mają, wręcz przeciwnie. < 3
    Czekam na Next! ;*

    OdpowiedzUsuń