Cześć! <3
Tak, jak obiecałam dodaję dzisiaj post. Trochę chcę Wam powiedzieć, a więc zaczynam.
Najpierw, dziękuję Wam z całego serca, za:
- Za to, że czytaliście tego bloga.
- Za to, że pozostawialiście po sobie ślad w postaci komentarza.
- Za to, że mogłam liczyć na Wasze zrozumienie lub wsparcie
- Za to, że mnie motywowaliście do dalszego pisania
- Za to, że dzięki Wam zrozumiałam, że kocham pisać opowiadania
- Za to, że mam ponad 22 500 wyświetleń
To wszystko co przed chwilą napisałam jest prawdą, dziękuję <3
Ok, to teraz link do nowego bloga : http://r5-my-crazy-story.blogspot.com/
Liczę na to, że blog odniesie taki sam sukces jak ten :)
Zaglądajcie na mojego nowego bloga :)
~ To na tyle, Martha Marano ♥
Teraz mam już 27 lat. Mam wspaniałego męża, tak jest nim Ross.
Nigdy nie zapomnę dnia, w który poprosił mnie o rękę. Odbyło się to w moje urodziny, zabrał mnie na piękną polanę i uklęknął przede mną. Wręczył mi piękny pierścionek i spytał: "Lauro Marano, czy wyjdziesz za mnie?" Oczywiście się zgodziłam. To było cudowne!
Rok później wzięliśmy ślub. Co prawda bardzo się go bałam, ale mogłam liczyć na Vanessę i Rydel. Pomagały mi w przygotowaniach i dodawały otuchy.
A teraz mamy dwójkę dzieci, Austin'a i Ally. Nasze małe urwisy także interesują się muzyką. Austin gra na gitarze, a Ally uczy się gry na pianinie. Twierdzą, że założą zespół, bo chcą być tacy jak tata.
No właśnie, R5 jest dalej wspaniałym zespołem. Z dnia na dzień mają coraz więcej fanów, dalej dają koncerty w wielu miejscach na całym świecie.
Każdemu z R5 się poszczęściło. Ellington zerwał z Kelly i zaczął chodzić z Rydel. Reszcie chłopaków też szczęście dopisało. Vanessa również sobie kogoś znalazła.
Po mimo wszystkiego nadal mam najlepszych przyjaciół na świecie. Przyjaciele i rodzina są dla mnie najważniejsi w życiu. Często spotykamy się z resztą zespołu i robimy to co robiliśmy, jak byliśmy młodsi.
Zapomniałabym, co z Cassidy? Wreszcie odczepiła się od Ross'a, nie widujemy jej. Cieszymy się z tego powodu, nareszcie nikt nie miesza nam się w życie.
I w taki oto sposób stałam się najszczęśliwszą osobą, mam obok siebie rodzinę i przyjaciół. W każdej chwili mogę liczyć na ich wsparcie. Bardzo ich kocham...
Hej! <3 No i co myślicie o Epilogu? Piszcie :) Jutro lub w niedzielę pojawi się tu ostania notka, gdzie będzie m.in link do mojego nowego bloga :) Nowy teledysk R5:
Leżałam zapłakana na łóżku w moim pokoju. W pewnym momencie, ktoś zapłukał do drzwi.
- Nie chcę z nikim gadać. - powiedziałam
- Nawet ze mną? - spytał Ross i wszedł do pokoju
- Czego chcesz?! Idź stąd! - krzyknęłam
- Laura, pozwól mi tylko coś powiedzieć. To nie tak jak myślisz. - odpowiedział blondyn
- No,... zgoda. Masz 5 minut. - odpowiedziałam
- Z tym pocałunkiem, to nie tak jak myślisz. Ta dziewczyna mnie pocałowała! A w ogóle ja, od razu ja od siebie odsunąłem. - tłumaczył brązowooki
- A niby po co miałaby Cię całować?! - zapytałam
- Jest moją fanką. Proszę Cię uwierz, to nie było na poważnie. Ja kocham tylko Ciebie. - mówił
- Ja..., ja Ci wierzę. Ale proszę, nigdy więcej już tego nie rób. - odpowiedziałam
- Dziękuję i obiecuję, że to się już nigdy nie powtórzy. - powiedział blondasek
- Mam, nadzieję. - zaśmiałam się
- Czyli między nami zgoda? - zapytał się
- Ehm... Tak, zgoda. - odpowiedziałam
- Jej, dzięki. A tak w ogóle to co chciała od Ciebie Cassidy? - spytał chłopak
- Ostrzegła mnie, że Ty możesz mnie dla którejś z tych dziewczyn zostawić. - wytłumaczyłam, a z mej twarzy zszedł uśmiech
- Nigdy, bym Cię nie zostawił. - odpowiedział i mnie mocno przytulił
Odwzajemniłam ten gest i zapytałam:
- To piszemy tą piosenkę?
- No, pewnie. - odpowiedział brązowooki
Usiedliśmy przy fortepianie i zaczęliśmy grać.
Po 2 godzinach mieliśmy piosenkę. Ross chwycił moją gitarę i zaczął śpiewać:
- Tą piosenkę, dedykuję Tobie. - zaśmiał się, kiedy skończył śpiewać
- Dzięki, kochany jesteś. - odpowiedziałam
- Pooglądamy coś? - zaproponował
- Jasne, ale komedię. - odpowiedziałam
- Jak sobie życzysz, słońce.
- Wow, to jakaś nowość. - uśmiechnęłam się do blondyna
- Oj, Laura. Nie przesadzaj. - odpowiedział i się do mnie zbliżył
- Znów, mnie pocałujesz? - spytałam
- A co, zabronisz?
- Nie, nie umiałabym. - odpowiedziałam i tym razem to ja go pocałowałam
Chłopak to odwzajemnił.
- Dobra, ja idę zrobić popcorn. A ty coś wybierz. - powiedziałam
Zgodnie z umową, poszłam do kuchni. Po drodze wpadłam na Vanessę.
- Pogodziliście się już? - spytała
- Tak, nie potrafię się na niego złościć. - odpowiedziałam
- To super. - stwierdziła Van
Zrobiłam popcorn i poszłam na górę. Ross właśnie włączał film.
Położyliśmy się na moim łóżku. Przez przypadek wysypałam trochę popcornu na mojego chłopaka.
- Ej, co ja Ci zrobiłem?! - zapytał
- Ale, ja... - zaczęłam, ale nie skończyłam, bo blondyn rzucił we mnie kukurydzą.
- No, nie ładnie! - krzyknęłam i oddałam mu
W taki właśnie sposób minął kolejny razem spędzony dzień. Zamiast patrzeć się na film, sypaliśmy się popcornem!
Gdy byliśmy już zmęczeni "zabawą" po prostu zasnęliśmy w swoich ramionach.
Cześć! <3 I mamy 26 rozdział! Wiem, że krótki, bardzo za to przepraszam. A tak w ogóle podoba Wam się? Piszcie :) Jutro będzie tzw. "Epilog" i koniec opowiadania. Potem założę obiecanego bloga o R5 <3 CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Przez całą noc ciągle się budziłam. Śniło mi się to, że Ross tyle dla mnie zrobił, a ja dla niego tak mało...
Wstałam o 8:00 i postanowiłam, że przygotuję niespodziankę dla mojego blondaska. Piknik.
Po tym ja się "ogarnęłam" i zjadłam pyszne śniadanie, wyszłam do sklepu, by kupić wszystkie potrzebne rzeczy. Byłam ubrana m.in w to:
Szłam powolnym krokiem. Po 15 minutach dotarłam na miejsce. Wszystko co potrzebne kupiłam i z zakupami kierowałam się do domu.
Weszłam do środka. Razem z Van spakowałam wszystko do koszyka i napisałam SMS do Ross'a:
"Ross, spotkajmy się dzisiaj o 12:00 przy fontannie w parku"
Była dopiero 11:00, więc mam jeszcze dużo czasu. Wzięłam słuchawki, włączyłam piosenki i pogrążyłam się muzyce.
Nim się obejrzałam, wybiła 11:50. Chwyciłam wcześniej przygotowany kosz z jedzeniem, pożegnałam się z Ness i ruszyłam do wyznaczonego miejsca.
Kiedy dotarłam, Ross już na mnie czekał.
- Hej, kotku. To gdzie idziemy? - spytał
- To niespodzianka. Chodź za mną. - odpowiedziałam i pociągnęłam chłopaka
Po parunastu minutach, wreszcie dotarliśmy na miejsce. Znajdowaliśmy się na pięknej polanie. Dookoła rosły śliczne kwiaty.
- I co, podoba Ci się? - spytałam
- Wow, jest cudownie. - odpowiedział
- Cieszę się.
- Lau, mam coś dla Ciebie. - powiedział i wręczył mi bukiet moich ulubionych kwiatów. Znalazłam tam też karteczkę, na której pisało:
"Laura, dzień w którym Cię poznałem, zostanie w mej pamięci na zawsze. Dziękuję Ci za to, że mogłem Cię spotkać i za to, że mogę dzielić z Tobą każdy dzień mojego życia."
- Aww..., wzruszyłam się. Dziękuję. - powiedziałam
- Spoko, to drobiazg. - odpowiedział
Uśmiechnęłam się do blondyna i go pocałowałam.
Rozłożyłam koc na trawie, usiedliśmy na nim i wtuliliśmy się w siebie.
Cały czas trwaliśmy w przyjemnej ciszy. Jedliśmy przygotowane przeze mnie i Vanessą smakołyki, było nam dobrze.
- Ross, jest 16:00 będziemy się zbierać, co? - zwróciłam się do chłopaka
- Jak, chcesz. - odpowiedział
- Obojętne Ci to. - oburzyłam się
- Coś Ty. - odpowiedział blondasek
- No, mam nadzieję. - powiedziałam
- Oj, Laura. Chwile spędzone z Tobą są najlepsze. Kocham z Tobą przebywać. - stwierdził
- To miłe. Jesteś uroczy. - powiedziłam
- Uroczy? Tylko tyle? - spytał
- Jesteś wspaniały. Bardzo Cię kocham. - odpowiedziałam
- Ja Ciebie też, a nawet... bardziej. - powiedział
- Dzięki. Napiszemy nową piosenkę? - zaproponowałam
- Oczywiście, z chęcią. - odpowiedział brązowooki
- To wstawaj. Idziemy do domu.
- Już, wstaję. - odpowiedział i wstał z koca
Wzięliśmy wszystkie rzeczy i ruszyliśmy do domu.
Moje mieszkanie znajduje się koło parku. Mijając go dopadł nas tłum fanek Ross'a.
- Ross!!! Aaa!!! Kocham Cię, jestem Twoją największą fanką! - krzyczały i przepychały się do niego
Dziewczyny te pociągnęły go do siebie, więc ja zostałam w tyle. W pewnym momencie podeszła do mnie... Casssidy i ostrzegła:
- Ty, lalunia. Uważaj sobie, któraś z tych dziewczyn może Ci go zabrać.
- Nie wierzę Ci! Jesteś zazdrosna i chcesz żebyśmy zerwali! - krzyknęłam
- Aha... Na pewno, Ty akurat wierz czego ja chce. Chcę Cię ostrzec i nic więcej. - powiedziała
- Ty chcesz mnie ostrzec?! Daruj sobie, wiem jaka jesteś!
- Nie, nie znasz mnie. Nie ocenia się po pozorach. - odpowiedziała
- Wiem o Tobie, na tyle dużo, że... A zresztą po co ja Ci się w ogóle tłumaczę?! - krzyknęłam
- Widzisz, właśnie pokazałaś, że nic o mnie nie wiesz. - powiedziała
- Przestań! O co Ci chodzi?! - spytałam
- O to. - powiedziała i wskazała na całującego się Ross'a z jakąś dziewczyną
- Co?! Jak on może?! - krzyknęłam i zapłakana pobiegłam do domu
Kiedy uciekałam słyszałam, jak Ross mnie woła i biegnie za mną. Starałam się być silna i nie reagowałam na to.
Zapłakana wbiegłam do środka. Przez to wszystko wpadłam na Van.
- Lau, co się stało? - zapytała
- Nie ważne, nie... chcę o tym... gadać. - odpowiedziałam łkając
- Dobrze, ale potem porozmawiamy. Okej? - zapytała Ness
Kiwnęłam głową na tak i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko.
Siemka! <3 Rozdział ten dedykuję... Kimberley Howard, bo to w sumie dzięki niej dzisiaj dodaję ten post. Nie miałam pomysłu na rozdział, a ona mi pomogła <3 Dziękuję :) A tak w ogóle podoba się? Piszcie :) Kolejny postaram się napisać jutro, albo w piątek :* Przy okazji chcę Was poinformować, że to opowiadanie dobiega powoli końca. Będzie jeszcze parę rozdziałów i koniec... Ale nie martwcie się, bo założę nowego bloga :D CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D Piosenka:
Hej! <3
Piszę tą notkę, ponieważ chcę Was przeprosić. Rozdział pojawi się w poniedziałek lub we wtorek, ale nic nie obiecuję. Nie mam weny i niczego nie potrafię napisać :(
Zdjęcia i gify:
- Hej, moja księżniczko. - powiedział Ross i pocałował mnie w policzek
Otworzyłam oczy i ujrzałam go stojącego nade mną.
- Hej, co tak pachnie? - spytałam
- Zgadnij. - odpowiedział blondyn
- Naleśniki? -zapytałam
- Brawo. - pogratulował i podał śniadanie
Usiadłam na łóżku i zaczęłam pałaszować mój ulubiony posiłek.
Kiedy skończyłam jeść, zaczęłam wymieniać:
- Pysznie gotujesz, świetnie śpiewasz, genialnie tańczysz, umiesz grać na wielu instrumentach. Jesteś przystojny, miły, troskliwy, pomocny, romantyczny... I jesteś moim chłopakiem.
Ross na to się tylko uśmiechnął i zbliżył się do mnie. Już miał mnie pocałować, ale Rydel nam przerwała, wchodząc do pokoju:
- No, ładnie. Cały czas byście się całowali. Zaraz, czy wy spaliście razem?!
- Em... Rydel, to nie tak jak myślisz, z tym ostatnim. - tłumaczył się brązowooki
- Ja się bałam, więc przyszłam do Ross'a. - wytłumaczyłam
- No, jasne... - powiedziała Delly
- Naprawdę. - odpowiedzieliśmy razem
- Cześć, Wam. Co będziemy dziś robić? - spytał Riker i wszedł do pokoju
- Może pójdziemy na kręgle. - zaproponował Rocky i razem z Ratliff'em i Ryland'em przyszedł do nas
- Dobry, pomysł. - stwierdziliśmy
Wstałam z łóżka i podreptałam do łazienki. W miarę się "ogarnęłam" i przebrałam we wczorajsze ubrania. Gotowa wyszłam z "pokoju czystości" i poszłam do moich przyjaciół.
Gdy wszyscy byli już przygotowani, wyszliśmy z domu.
W czasie drogi, spotkaliśmy... Cassidy! Kiedy nas zobaczyła, od razu "rzuciła" się Ross'owi na szyję.
- Rossy, jak ja Cię dawno nie widziałam. Znowu jesteś z tą prostaczką?! - spytała i popatrzyła na mnie
- Laura, nie jest prostaczką! To cudowna dziewczyna! - krzyknął i odepchnął ją od siebie
- Rossy, błagam Cię. To COŚ jest cudowne?! - spytała zaznaczając słowo "coś"
- Żadne COŚ! I tak jest cudowna! - krzyknął chłopak
- Rossy, weź się zastanów. - powiedziała
- Już się zastanowiłem. Laura, to z nią chcę już zawsze być. Kocham ją. - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie
- Dobrze, ale nie przychodź potem do mnie się pożalić. Twój wybór. - powiedziała i odeszła
- Ross, dziękuję. Jesteś kochany. - stwierdziłam i przytuliłam chłopaka
- Ona się nigdy nie zmieni. Byłem głupi, byłem nią zaślepiony. Tak strasznie mi wstyd. - powiedział
- Ale, już jest dobrze. Każdy popełnia błędy. - pocieszałam blondaska
- Dziękuję. - odpowiedział i mnie puścił
- To co, idziemy? - zapytała Rydel
- Tak. - odpowiedzieliśmy
Ponownie ruszyliśmy ku wyznaczonemu miejscu.
Dotarliśmy tam po 20 minutach. Weszliśmy do budynku, a potem na salę.
- I "Spare"! - krzyczał Ryland
Raliff na to, ziewnął i powiedział:
- Patrz na mistrza i ucz się. - wziął kulę, zrobił zamach i... i... 9
- Co??? - krzyknął zdziwiony brunet
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Tak właśnie minęła zabawa na kręgielni. Świetnie się bawiliśmy, było fantastycznie. Wyszliśmy z sali i zapłaciliśmy.
Następnie postanowiliśmy, że jeszcze przejdziemy się do parku. Doszliśmy tam w 10 minut. Robiliśmy tam przeróżne zdjęcia, jednak to podoba mi się najbardziej:
Po godzinnej zabawie w parku, zdecydowaliśmy się na pobliski plac zabaw. Tam też robiliśmy wiele, cudownych zdjęć. Ta fotka, jest chyba najzabawniejsza:
Było genialnie. Z R5 nie zazna się nudy. Oni zawsze coś wymyślą, zawsze jest prześmiesznie.
Mimo to, wszystko co dobre, szybko się kończy. Robiło się późno, więc musieliśmy się już zbierać.
- Wiecie, super się dzisiaj z Wami bawiłam. - powiedziałam do moim przyjaciół, gdy już wracaliśmy
- No, trzeba to kiedyś powtórzyć. - stwierdził Riker
- Zdecydowanie się z Tobą zgadzam, Rik. - przyznał niby poważnie Ell
- Ej, ja na poważnie mówię. Nie to co Ty. - odpowiedział blondyn
- Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że ja nie na poważnie mówię? Powaga to moje drugie imię. - powiedział Ellington
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Widzicie, jesteście fantastyczni. Jak przy Was jestem cały czas się śmieję. - przyznałam
- Aww... Laura, od tego są przyjaciele. - odpowiedziała Delly
- Tak, masz rację. A Wy jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. - odparłam
- Dzięki. - odpowiedzieli razem
I tak minęła droga do domu. Odprowadzili mnie pod drzwi, pożegnaliśmy się i weszłam do środka.
- Lau, gdzieś Ty była tak długo? - spytała Van
Opowiedziałam Ness całą "historyjkę".
- Czemu mi nie powiedziałaś, że wrócisz dopiero wieczorem? Zamartwiałam się. -stwierdziła Vanessa
- Przepraszam, na drugi raz ci na pewno powiem. - odpowiedziałam
- No, okej. - powiedziała
- Dobranoc, Ness - odpowiedziałam i poszłam na górę do mojego królestwa
Wyjęłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i się przebrałam. Wyszłam, zgasiłam światło w moim pokoju i położyłam się do łóżka. Wykończona dzisiejszym wspaniałym dniem, zasnęłam.
Cześć! <3 I mamy rozdział 24! Podoba Wam się? Wiem, że praktycznie nic się w nim nie dzieje, ale nic innego nie umiałam wymyślić :) Kolejny w piątek, albo w sobotę :* Zapraszam Was na świetnego bloga "niuni.~": http://austin-i-ally-love-story.blogspot.com/ CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D A tu macie zwiastun do nowego teledysku R5, do piosenki "Pass Me By":
Niepewnym krokiem szłam ku scenie. Weszłam na nią i stanęłam obok Ross'a. Wtedy on zaczął mówić:
- Laura, wiem że często popełniałem błędy. Dlatego chcę Ci to wynagrodzić.
- Nie rozumiem. - powiedziałam
- Zaraz wszystko zrozumiesz. - odpowiedział i uklęknął przede mną
Blondyn wziął do ręki małe pudełko i je otworzył.
- To jest prezent dla mojej księżniczki. - stwierdził i wstał
Nieśmiało chwyciłam prezent. Był to piękny, otwierany naszyjnik. Pisało "Laura", a w środku było nasze zdjęcie:
- Dziękuję, jest cudowny. - powiedziałam
- Nie ma sprawy, dla takiej dziewczyny jak Ty zrobię wszystko. - odpowiedział blondyn
- Założysz mi go? - zapytałam i się uśmiechnęłam
- Jasne. - odpowiedział Ross
Brązowooki założył mi naszyjnik.
- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie. Kocham Cię. - stwierdziłam i pocałowałam blondaska
Całowaliśmy się dość długo, czułam się tak, jakbym całowała się po raz pierwszy. Podczas tego, na sali słychać było głośne "Aww".
W końcu oderwaliśmy się od siebie. Ja zeszłam ze sceny i poszłam na miejsce, gdzie wcześniej stałam. Ross poszedł do reszty zespołu i zaczął się prawdziwy koncert. Koncert wyglądał mniej więcej tak:
Świetnie się bawiłam. To było coś wspaniałego. Śpiewali przed tak liczną publicznością. Cały czas było słychać piski fanek. Ten koncert się naprawdę udał i był niesamowity. Na dodatek, kiedy myślę, że to było dla mnie, chce mi się skakać z radości.
- I co, podobało Ci się? - spytał Ross, schodząc ze sceny
- Było genialnie! - odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka
- Cieszę się. - powiedział blondasek
- Ross, a ten naszyjnik, to Twój pomysł? - zapytałam i puściłam go
- Tak, a co?
- A nic, tak tylko pytam. Dziękuję. - odpowiedziałam
- I jak tam, nasze gołąbeczki? Dobrze się bawiły? - spytał się Riker, podchodząc do nas
- Doskonale. - odpowiedziałam
- Laura, co powiesz na to, żeby u nas dzisiaj nocować? Rodziców nie ma, bo są w Littleton - zaproponowała i oznajmiła Rydel
- No, okej. Z chęcią. - odpowiedziałam
- Hura!!! - krzyknął Ross
Wszyscy dziwnie na niego popatrzyli i zaczęliśmy się śmiać.
Tak, więc w wesołym towarzystwie udałam się do domu Lynch'ów. Kiedy tam dotarliśmy zadzwoniłam tylko do Vanessy, żeby jej nie martwić, że nie ma mnie na noc w domu.
Po skończonej rozmowie, postanowiliśmy zagrać w butelkę. Wzięliśmy butelkę i położyliśmy ją na podłodze. Usiedliśmy w kółku i zaczęliśmy zabawę. Pierwszy kręcił Rocky, wypadło na Ross'a.
- Zadanie! - od razu powiedział blondyn
- Ok, więc skocz do basenu. Teraz. - powiedział Rocky
Ross przewrócił oczami i wyszedł z domu. Wszyscy poszliśmy za nim. Blondyn bez zastanowienia, wskoczył do zimnej wody.
- Może być?! - zwrócił się do bruneta
- Tak... - odpowiedział chłopak
Brązowooki wyszedł z basenu, był cały mokry. Żal mi go było, no ale cóż takie zadanie. Blondyn poszedł do swojego pokoju się przebrać, a kiedy już przyszedł, wróciliśmy do gry. Ross zakręcił butelką wypadło na Ellington'a.
- Pytanie czy zadanie? - spytał
- Em... Zadanie. - odpowiedział po krótkim namyśle Ell
- Pocałuj Rydel. - zadał
Delly "rzuciła" brązowookiemu (Ross) niemiłe spojrzenie. A Ratliff zbliżył się do niej i złożył na jej ustach pocałunek.
- Aww... - powiedzieliśmy wszyscy razem
Przyjaciele oderwali się od siebie i znów zaczęliśmy grać. Zabawie nie było końca, było przezabawnie. Ciągle śmialiśmy się wniebogłosy. Jednak o 22:00 zdecydowaliśmy, że pooglądamy film. Wszyscy, oprócz mnie chcieli horror. Nie miałam wyboru, zostałam przegłosowana. Wybraliśmy jakiś tam, tytułu nie zapamiętałam.
Riker włączył, Rydel przyniosła przekąski i usiedliśmy na kanapie. Cały czas tuliłam się do Ross'a, chłopakowi to chyba jednak nie przeszkadzało. Nareszcie po półtoragodzinnych strachach, horror dobiegł końca.
Podjęliśmy decyzję, że pójdziemy już spać. Każdy z nas poszedł do swojego pokoju, ja miałam spać w salonie. Ryd pożyczyła mi piżamę, więc wzięłam ją i podreptałam do łazienki. "Ogarnęłam się" i wyszłam. Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Niestety nie umiałam spać, za bardzo się bałam. Wpadłam na pomysł, że pójdę do Ross'a. Wstałam i po cichutku szłam ku pokojowi mojego chłopaka. Otworzyłam drzwi, zobaczyłam tam słodko śpiącego blondaska. Wygląda nieziemsko, gdy śpi. Cicho położyłam się obok niego. Na moje nieszczęście go obudziłam.
- Laura, co się dzieje? - zapytał
- Boję się, mogę z Tobą spać? - odpowiedziałam
- Oczywiście. - powiedział blondasek mnie przytulił
Wtulona w niego zasnęłam.
Siemka! <3 Według mnie ten rozdział, jest taki sobie :) A Wam się podoba? Komentujcie :) Kolejny może w środę, ale nic nie obiecuję :* Zaglądajcie na bloga "niuni.~": http://austin-i-ally-love-story.blogspot.com/ CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
Rozdział ten dedykuję "niuni.~", która dobrze odpowiedziała na najwięcej pytań w quizie o Rydel!
***
- Laura, wstawaj! Już 7:10, spóźnisz się do szkoły! - krzyczała Vanessa i mnie budziła
Przetarłam me zaspane oczy i je otworzyłam. Popatrzyłam na siostrę, która stała nade mną i spytałam:
- Musisz tak krzyczeć?!
- Owszem, muszę. Zaraz masz szkołę, więc się pośpiesz! - odpowiedziała Ness
- Okej, okej. Już wstaję. - powiedziałam i wstałam z łóżka.
Podeszłam do szafy i wybrałam z niej taki komplet:
Podreptałam do łazienki, zrobiłam "poranne czystości" i ubrałam się we wcześniej wybrany zestaw.
Wyszłam z "pokoju czystości", popatrzyłam na zegarek była 7:40, a w liceum muszę być na 8:00. Te przygotowania zajęły mi bardzo dużo czasu, więc żeby zdążyć na lekcje muszę się pośpieszyć. Szybko zeszłam na dół, Van właśnie robiła śniadanie.
- Zjesz płatki z mlekiem? - zapytała
- Tak. - odpowiedziałam i zasiadłam do stołu
Ness położyła przede mną śniadanie, zaczęłam pałaszować posiłek. Kiedy zjadłam, pożegnałam się z moją siostrą i wyszłam do szkoły.
Gdy wchodziłam do budynku, zadzwonił dzwonek. Prędko pobiegłam do sali, w której mam pierwszą lekcję.
Na szczęście, nauczycielka przyszła trochę później, więc ja spokojnie zdążyłam.
Weszliśmy do klasy, siedziałam z Ross'em. Dzisiejsze lekcje minęły bardzo szybko, nim się obejrzałam wychodziliśmy.
- Ross, spotkamy się dzisiaj? - spytałam, kiedy staliśmy już przed moim domem
- Obiecałem, że wynagrodzę Ci to wczorajsze "wygonienie" z domu. Słowa dotrzymam. - odpowiedział chłopak
- Czyli co dziś, będziemy robić? - zapytałam
- Zobaczysz. Przyjdź dzisiaj o 15:45 na scenę koncertową, a wszystkiego się dowiesz. - odpowiedział blondyn
- Ok, przyjdę. - powiedziałam
- To super, pa. - odpowiedział brązowooki i pocałował mnie w policzek
- Pa. - odpowiedziałam i weszłam do mieszkania
Szczerze mówiąc, dziwiło mnie to, że mam przyjść tam, gdzie z reguły są koncerty. Ale, powiedział że mam tam przyjść, zaufam mu i po prostu tam pójdę.
Poszłam do mojego królestwa na górze i postanowiłam się już przygotować. Podreptałam do szafy. Nie miałam pojęcia, co mnie dziś czeka, dlatego strój na dziś było wybrać trudno. Mimo wszystko, po długim zastanowieniu wybrałam to:
Poszłam do łazienki, odświeżyłam się i przebrałam. Wszystko zajęło mi aż 45 minut! Była godzina 15:25. Dojście do sceny zajmie mi około 15 minut, czyli muszę zaraz wychodzić. Zeszłam na dół, Ness właśnie przyszła do domu.
- Hej, gdzie byłaś? - zapytałam
- Na zakupach. - odpowiedziała Vanessa
- Aha. - krótko powiedziałam i podeszłam do siostry
Van na mnie popatrzyła i stwierdziła:
- Laura, wyglądasz ślicznie. Wybierasz się gdzieś?
- Dzięki. Mam się spotkać z Ross'em, o 15:45 mam być na scenie koncertowej. - odpowiedziałam
- Na scenie koncertowej?! - spytała z niedowierzaniem
- Dziwne, co nie? - odpowiedziałam
- Bardzo. Masz tam być na 15:45? - zapytała
- Tak, a co?
- Jest 15:30. - odpowiedziała Ness
- To, ja lecę. Pa - powiedziałam
- Pa, powodzenia - odpowiedziała brunetka i zamknęła za mną drzwi
Szybkim tempem szłam ku scenie. Na początku mi to wychodziło, ale w połowie drogi dopadł mnie tłum ludzi. Szli w to samo miejsce, co ja. Zaczęłam podejrzewać o co chodzi.
- Cześć, Ross. Macie koncert? - spytałam, zaraz po tym jak się do niego dopchałam
- Hej. Mamy koncert, zgadłaś. - odpowiedział blondasek i dziwnie się uśmiechnął
- Czemu się śmiejesz? - zapytałam
- Nieważne. Laura, idź przed scenę, w pierwszym rzędzie jest miejsce dla Ciebie.- odpowiedział i poszedł do reszty zespołu
Wykonałam polecenie mojego chłopaka i po chwili tam stałam
R5 wykrzyknęli wspólne "Ready Set Rock" i wyszli na scenę.
Ross podszedł do mikrofonu i oznajmił:
- Cześć, wszystkim! Koncert ten jest dla bardzo ważnej w mym życiu osoby, dla Laury Marano! Zaczynamy!
Kiedy usłyszałam, jego słowa zrobiło mi się bardzo miło. Wzruszyłam się. Ale, co tu mówić, koncert się zaczyna.
Na początku zagrali takie piosenki:
Kiedy skończyli to śpiewać, Ross zaczął mówić:
- A teraz, na scenę poproszę Laurę Marano. Laura chodź tu do nas.
C.D.N
Hej! <3 Rozdział pisałam w pośpiechu i kompletnie mi nie wyszedł! A Wam się podoba? :) Kolejny może w poniedziałek :* Ten rozdział dedykowałam "niuni.~" (ten dedyk to ta mała niespodzianka), której gratuluję wygrania quizu! :D Zaglądajcie też na jej bloga: http://austin-i-ally-love-story.blogspot.com/
(...)
Blondyn chwycił mnie za rękę. Pociągnął za sobą.
- Ross, gdzie idziemy? - spytałam
- Em... to niespodzianka. - odpowiedział po chwili namysłu
- Okej, bądź tajemniczy. - zaśmiałam się
- I taki mam zamiar. - stwierdził i dalej ciągnął mnie za sobą
W końcu doszliśmy, staliśmy przed domem Lynch'ów.
- Ta niespodzianka, to Twój dom?! - zapytałam
- A co, nie podoba Ci się?! - spytał brązowooki
- Co??? Oczywiście, że mi się podoba. - odpowiedziałam
Ross przewrócił oczami i weszliśmy do mieszkania. Udaliśmy się do salonu, w którym przebywało rodzeństwo blondaska i Ratliff.
- Laura? Hej! - krzyknęli ze zdziwieniem
- Hej! - odpowiedziałam
- Możemy porozmawiać na osobności? - zapytał Ross i wskazał na domowników
- Jasne. - odpowiedzieli
Zostałam w salonie. R5 i Ryland poszli do kuchni.
* Oczami Ross'a *
- Słuchajcie. Mam plan, dotyczący Laury. Pomożecie mi? - zacząłem
- Oczywiście, ale czy to znaczy, że Wy znów jesteście razem? - zapytała Rydel
- Tak, jesteśmy ze sobą. To co pomożecie mi?
- To mów jaki jest plan. - odpowiedział Riker
- No więc, przez ostatnie dni ustalałem nam koncert. Jutro, tu w Los Angeles. Zagramy trochę piosenek, a potem ja zawołam Laurę do nas, na scenę. Dam jej naszyjnik i powiem jej, że ją kocham itp. Pasuje? - powiedziałem
- Ross, Ty to wszystko wymyśliłeś? - spytała Delly
- No, ja... - odpowiedziałem niepewnie
- Spoko, plan fajny. Ale jaki jej dasz naszyjnik? - dopytywała się blondynka
- Będzie otwierany. Będzie pisać Laura, a w środku będzie nasze wspólne zdjęcie. - odpowiedziałem
- Super, masz go przy sobie? - zapytał Ellington
- Jutro, będzie do odbioru. - powiedziałem
- Ross, a kiedy będziemy ćwiczyć piosenki? Tu jest Laura! - spytał Rocky
- Zaraz, jej coś powiem i sobie pójdzie. A my będziemy mogli mieć próbę. - odpowiedziałem
- Ok, to idź już. - powiedział dotychczas nie odzywający się Ryland
Wyszedłem z kuchni. Kierowałem się do salonu, w którym dalej była brunetka.
* Oczami Laury *
Siedziałam w pokoju i się nudziłam. W końcu, ktoś wszedł.
- Kochanie, mogłabyś iść już do siebie? - spytał Ross i usiadł obok mnie
- Mam sobie iść?! - zapytałam lekko urażona
- No, jak byś mogła... - odpowiedział brązowooki
- A, czemu? Przeszkadzam, jak tu jestem?! - dopytywałam się
- Co?! Coś Ty, nigdy mi nie przeszkadzasz. No, może poza teraz... - odpowiedział i pociągnął mnie w kierunku drzwi.
- Czyli, jednak Ci przeszkadzam...? - zapytałam
- Em..., widzimy się jutro w szkole. Pa - odpowiedziałam blondyn i zamknął mi drzwi przed nosem
Było mi przykro. Miałam mieć niespodziankę, a tym czasem "wyrzucił" mnie z domu! Smutna poszłam do mojego mieszkania.
Vanessy nie było, a że był wieczór postanowiłam się już kłaść spać. Podreptałam do łazienki "ogarnęłam się" i wyszłam. Zgasiłam światło, położyłam się do łóżka i odpłynęłam w krainę snów.
* Oczami Ross'a *
Nie byłem zadowolony, z mojego zachowania w stosunku Laury. Była smutna, żal mi jej. No, ale musiałem ją "wygonić", inaczej cała jutrzejsza niespodzianka, by się nie udała. Poszedłem po resztę zespołu.
- Już? - zapytał Rik
- Tak. To co, idziemy?- spytałem
Wszyscy, tylko przytaknęli. Udaliśmy się do pokoju, w którym zwykle odbywają się próby.
Wzięliśmy instrumenty, na których gramy i zaczęliśmy grać i śpiewać. Ćwiczyliśmy takie piosenki jak m.in.: "Loud", "Fallin' For You", "I Want You Bed", "Here Comes Forever", "Crazy For You", "I Think About You",
Po skończonej 2 godzinnej próbie, byliśmy strasznie zmęczeni. Poszliśmy do swoich pokoi, umyliśmy się i poszliśmy spać.
Nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o Laurze. O tym, jak ją "wygoniłem" i o tym jutrzejszym koncercie. Zdecydowałem, że napiszę do niej SMS'a, może jeszcze nie śpi.
* Oczami Laury *
Co chwilę się budziłam. Nie umiałam spać. Dostałam SMS'a. Wzięłam komórkę do ręki, okazało się, że Ross do mnie napisał:
"Kotku, przepraszam Cię za to, że musiałaś sobie iść. Jutro Ci to wynagrodzę, obiecuję.
Całuję, Twój Rossy"
Kiedy przeczytałam wiadomość, zrobiło mi się o wiele lepiej. Ze zmęczenia, nie chciało mi się odpisywać, odłożyłam telefon i zasnęłem.
Hejka! <3 Rozdział nudny, ale obiecuję kolejny będzie ciekawszy! :D A Wam, jak się ten podoba? :p Kiedy następny rozdział znów nie wiem. Ale na pewno jeszcze w tym tygodniu :) A co do quizu o Rydel, wzięła w nim udział tylko jedna osoba :( Mam nadzieję, że jeszcze ktoś odpowie na pytania :) Wyniki ogłoszę przy kolejnym rozdziale :* CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D Piosenka:
Z tej okazji na moim blogu robię bonus dotyczący Delly. Zdjęcia i gify z Rydel,quiz oraz piosenka :)
Nadszedł czas na quiz (cały o Rydel) :) Pytania nie są trudne, ale za łatwe też nie są. Mimo wszystko mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto na nie odpowie :) Kto prawidłowo i jak najszybciej odpowie na wszystkie pytania, będzie przeze mnie polecany przez następne 2-3 rozdziały! Do tego będzie mała niespodzianka, dla tej osoby :D
1. Co ubóstwia?
2. Jaki jest jej ulubiony kolor?
3. Jaką rolę odgrywa w zespole?
4. W wieku ilu lat stała się sławna?
5. Jaki jest jej ulubiony zespół muzyczny?
6. Rydel była w reklamie Sears wraz ze...
7. Jakiej biżuterii ma najwięcej?
8. Jaki jest jej ulubiony perfum?
9. Jaki jest jej ulubiony serial?
10. Jaki lubi sport?
To teraz piosenka:
~ Na dziś to na tyle :)
Mam nadzieję, że odpowiecie na pytania. Pamiętajcie, czekam :*
Hej! :D
Dzisiaj już drugi post o_O Ale tym razem to Liebster Blog. Zostałam nominowana przez Ross Lynch, Weronikę C. oraz Natkę. Bardzo Wam dziękuję ♥
Pytania od Ross Lynch:
1. Gdybyś mogła z kim spędziłabyś dzień z Rossem czy z Laurą?
Nwm...nie umiem wybrać. 2. Ulubiony Film.
Titanic xD 3. Ulubiona piosenka.
Kochamwiele :) 4. Kawa czy herbata? ;D.
Em...herbata :) 5. Gitara czy pianino?
To i to :D 6. Twoje marzenie.
Spotkać R5 i Laurę Marano :* 7. Wolisz Caluma czy Raini?
Obydwóch uwielbiam tak samo :) 8. Bardziej kochasz Raurę czy Auslly?
Kocham Raurę i Auslly. 9. Ile masz lat?
Prawie 13 10. Wolisz muzykę czy taniec?
Muzykę? :)
Pytania od Weronika C.:
1. Co kochasz robić? Śpiewać i pisać opowiadania :) 2. Ulubiona piosenka? Kocham wiele:)3. Lubisz chodzić do szkoły? Uzasadnij. Lubię, bo spotykam się z przyjaciółmi, ale też nie lubię, bo trzeba się dużo uczyć ;) 4. Twoja szczęśliwa liczba? 4, 6 i 32 5. Owoce, czy warzywa? Owoce 6. Ulubiona pora roku? Wiosna 7. Wieś, czy miasto? Wieś? xD 8. Jakie miejsce chcesz odwiedzić? Los Angeles, Miami i Littleton :D 9. Ulubiony napój? Sprite 10. Ulubione zwierzę? Raczej kot :) 11. Ulubiony blog? Dużo ich, więc nie będę wymieniać :*
Pytania od Natka: 1. Co lubisz robić tak najbardziej na świecie i dlaczego? Lubię pisać odpowiadania i śpiewać, ponieważ sprawia mi to wielką przyjemność :) 2. Co jest według Ciebie silniejsze przyjaźń czy miłość? Nie wiem...
3. Ulubiony rodzaj filmów? Komedie romantyczne :) 4. Jakie jest Twoje największe marzenie? Spotkać R5 i Laurę Marano :D 5. Czego boisz się najbardziej? Pająki itp. 6. Kto jest dla ciebie najważniejszy? Moja rodzina i przyjaciele :) 7. Ulubiony kolor? Lubię wiele kolorów. Ale do ulubionych należą żółty, czerwony i niebieski <3 8. Dlaczego piszesz o Raurze? Bo uwielbiam tą parę ♥ 9. Lubisz Ally Dowson z "Austina i Ally" Oczywiście, bardzo ją lubię :D 10. Wolisz czytać książki czy blogi innych? Bardzo lubię czytać blogi innych, ale książki też lubię :* 11. Czy grasz w gry komputerowe, czy raczej za tym nie przepadasz?
Raczej nie przepadam za takimi grami :)
Byłam zmęczona dzisiejszym, cudownym dniem. Postanowiłam się już położyć spać. Poszłam do łazienki, "ogarnęłam się" i wyszłam. Wchodząc do mojego pokoju, zgasiłam światło. Było ciemno, więc nie zauważyłam kartonu leżącego na podłodze i się przewróciłam. Wzięłam do ręki, leżącą obok latarkę. Zaświeciłam ją, popatrzyłam do pudła i ujrzałam zdjęcia. Zdjęcia, które jeszcze wczoraj schowałam, żeby ich nie widzieć. Wzięłam je do ręki, dokładnie się im przyjrzałam. Mój wzrok przykuła fotka:
Z mych oczu popłynęły łzy.
- Ja...nie mogę...być tylko...jego...przyjaciółką...Ja muszę...być jego...dziewczyną! - mówiłam na głos łkając
- Laura, wszystko dobrze? Usłyszałam, jak coś mówisz, więc postanowiłam tu przyjść. - powiedziała Ness wchodząc do pokoju
- Van?! Wystraszyłaś mnie! - powiedziałam, przecierając łzy
- Przepraszam, nie chciałam Cię wystraszyć. To jak, wszystko dobrze, widzę że płaczesz? - spytała
- Chyba,...nie. Wiesz, zobaczyłam te zdjęcia... - powiedziałam i pokazałam je siostrze
- No, i co? - zapytała Vanessa, oglądając fotki
- I...doszłam do wniosku, że nie potrafię...żyć bez...Ross'a. Ja, go kocham. - wytłumaczyłam
- Laura, jeśli tak uważasz, to okej. Tylko proszę Cię, nie daj się mu znowu zranić. - powiedziała Van
- Dzięki. Mam nadzieję, że mnie nie zrani. Jakby co, to się nie dam. - odpowiedziałam
- Spoko, chodź się przytul. - powiedziała
Przybliżyłam się do Vanessy i stwierdziłam:
- Jesteś, najlepszą siostrą na świecie. Zawsze mogę na Ciebie liczyć.
- Wzruszyłam się...A teraz kładź się spać, dobranoc. - odpowiedziała i mnie puściła
- Dobranoc, Ness. - odpowiedziałam i położyłam się do łóżka
Rano obudziły mnie promienie słońca wdzierające się do mojego pokoju. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na zegarek. Była 7:05. Szybko wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam białą bluzkę z krótkim rękawkiem, różowe rurki i trampki. Podreptałam do łazienki, zrobiłam ''poranne czystości" i wyszłam. Zeszłam na dół by zrobić śniadanie. Vanessa jeszcze spała, więc musiałam sobie poradzić sama. Zrobiłam kanapkę, zjadłam ją i wyszłam do szkoły.
Przy wejściu do liceum, wpadłam na jakiegoś blondyna. Lepiej mu się przyjrzałam, przecież to Ross.
- O, hej Ross. - przywitałam się
- Cześć, Laura. - odpowiedział chłopak
- Ross, muszę Ci coś powiedzieć. - stwierdziłam
- Dobrze, ale ja powiem coś pierwszy. - odpowiedział
- Ja, zgłosiłam się pierwsza! - powiedziałam
- Okej, to mów. Ale potem, ja. - odpowiedział blondasek
- Ok. A więc chciałabym żebyś wiedział, że ja...ja nie mogę być...tylko Twoją...przyjaciółką...ja Cię...kocham. - mówiłam co chwilę przerywając
Ross nic nie powiedział, dlatego spytałam:
- Czemu nic nie mówisz?
- Bo...ja...chciałem powiedzieć dokładnie to samo. - odpowiedział
- O, wow. To co, wracamy do siebie? - zapytałam dość niepewnie
- No, oczywiście. Tęskniłem. - powiedział brązowooki i mnie pocałował
- Ja za Tobą, też. - odpowiedziałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy
Weszliśmy do szkoły. Lekcje minęły szybko, znów siedzieliśmy razem.
Wychodząc z budynku liceum, powiedziałam do Ross'a:
- My chyba, rzeczywiście nie potrafimy bez siebie żyć. W niedzielę zerwaliśmy, a dzisiaj w czwartek do siebie wracamy!
- No, raczej. Cały czas o Tobie myślałem. - odpowiedział i zaczął się śmiać
- Myślenie o mnie, Cię śmieszy?! - spytałam niby na poważnie
- Co??? Nie, no coś ty. Co dziś robimy?
- Szybko zmieniasz temat! A co do pytania, to liczyłam na to, że Ty coś wymyślisz. - odpowiedziałam
- Już ja coś wymyślę. - stwierdził blondyn
C.D.N
Hej! <3 Po pierwsze przepraszam, że musieliście tak długo czekać, i że rozdział krótki. Po drugie, jak Wam się podoba? :) Nie wiem, kiedy kolejny. Ale postaram się napisać go jakoś szybko :) CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D Piosenka:
Hej <3
Piszę tą notkę, ponieważ chcę Wam podziękować. Za 10 000 wyświetleń i za to, że pod rozdziałami mam dużo, miłych komentarzy! Za to, że czytacie i odwiedzacie mojego bloga!
To bardzo motywuje do pisania :) Bardzo Wam dziękuję ♥
Chwilę trwaliśmy jeszcze w uścisku. W końcu oddaliłam się od blondyna i popatrzyłam na zegarek w komórce, była 17:05.
- Późno się zrobiło. - powiedziałam
- Tak. Idziesz do domu? - spytał Ross
- No, idę. - odpowiedziałam
- A mogę Cię odprowadzić? - zaproponował chłopak
- Spoko. - odpowiedziałam
Wstaliśmy z ławki i poszliśmy w kierunku mojego domu. Po 10 minutach drogi byliśmy na miejscu. Pożegnałam się z brązowookim i weszłam do środka.
- Hej, Laura. Widzę, że pogodziłaś się z Ross'em. - powiedziała Ness, gdy weszłam do mieszkania
- Tak, pogodziliśmy się. - odpowiedziałam
- To znaczy, że jesteście znów razem?! - zapytała Van
- Co? Nie, nie jesteśmy. Jesteśmy...przyjaciółmi. - tłumaczyłam
- Aha. - Vanessa odetchnęła z ulgą
- Dobra, idę poćwiczyć piosenkę.
- Okej. - odpowiedziała moja siostra
Poszłam na górę do mojego pokoju. Zaczęłam śpiewać utwór, który jutro będę musiała zaśpiewać przed całą szkołą.
To całe śpiewanie zajęło mi aż 2 godziny! Kiedy skończyłam, postanowiłam się już kłaść spać. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Gdy się już "ogarnęłam" położyłam się na moim łóżku i szybko zasnęłam.
Rano obudziłam się dość wcześnie, bo była dopiero 6. Po mimo wczesnej pory, nie chciałam już spać. Wstałam i podeszłam do szafy. Dzisiaj postanowiłam ubrać się w moją ulubioną sukienkę. Wzięłam ją i podreptałam do "pokoju czystości". "Ogarnęłam się" i zeszłam na dół, gdzie Vanessa robiła jajecznicę.
- Cześć, co tak wcześnie? - spytałam widząc ją w kuchni
- O to samo, mogłabym się Ciebie spytać. - odpowiedziała i się zaśmiała
- A tak serio? - dopytywałam się
- A tak serio, to nie mogłam spać. - wytłumaczyła
- Aha. Van jak myślisz, dam radę zaśpiewać przed całą szkołą?
- No pewnie, że dasz. Będzie dobrze, zobaczysz. - pocieszyła mnie i położyła na stole śniadanie
- Dzięki, jesteś super. - powiedziałam i zaczęłam pałaszować posiłek
Szybko zjadłam, pożegnałam się z Ness i wyszłam do szkoły.
Szłam powolnym tempem i cały czas rozmyślałam nad dzisiejszym występem. Bardzo się tego bałam. Po 20 minutach drogi, doszłam do liceum. Ross już tam był.
- I co, stresujesz się? - zapytał od razu, gdy mnie zobaczył
- I to jeszcze jak. - odpowiedziałam
- Laura, będzie dobrze zaufaj mi. Wyjdziesz na scenę i będziesz błyszczeć. - pocieszał mnie blondyn
- Dzięki, jako którzy występujemy? - spytałam
- Nasz duet jest drugi. - odpowiedział
- Drugi?! - krzyknęłam
- Hej, spokojnie. O zobacz, już się zaczyna. - powiedział Ross i wskazał na gromadzącą się salę.
Na scenie, stał nauczyciel muzyki. Opowiedział trochę o dzisiejszych duetach i zaczęło się.
- Teraz nasza kolej. Powodzenia. - szepnął do mnie Ross, gdy piosenka, która była pierwsza dobiegła końca
Przełknęłam ślinę i weszłam na scenę. Zaczęliśmy śpiewać:
Skończyliśmy i dostaliśmy bardzo dużo braw.
- Szczerze mówiąc, nie było tak źle, jak myślałam. - powiedziałam do Ross'a, kiedy zeszliśmy już ze sceny
- No widzisz, mówiłem że będzie dobrze. - odpowiedział mi blondasek
- Dziękuję. - powiedziałam i przytuliłam brązowookiego
- Nie ma sprawy. - odpowiedział chłopak
Po naszym występie, było jeszcze 6 innych duetów. Wszyscy byli świetni. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy. Występy dobiegły końca. Dzisiaj nie mamy już lekcji, więc wyszliśmy razem ze szkoły.
- Ross, bardzo Ci dziękuję, że mnie wspierałeś. - powiedziałam chłopakowi
- Przecież od tego są przyjaciele. - odpowiedział i zaczął się śmiać
- Co Cię tak śmieszy? - zapytałam
- Sam, nie wiem. - odparł dalej się śmiejąc
- Spoko... - zaśmiałam się
Blondyn odprowadził mnie pod mój dom i sam poszedł do swojego. Weszłam do mieszkania. Od razu pochwaliłam się Vanessie:
- Van, udało mi się. Wystąpiłam i przy okazji pozbyłam się strachu przed sceną!
- Aaa!!! Widzisz, mówiłam że Ci się uda! - ucieszyła się
- Tak, mówiłaś. I bardzo Ci za to dziękuję i za to, że mnie wspierałaś. - powiedziałam
- Aww, Laura nie ma za co. Przecież jesteś moją siostrą. - powiedziała i mnie przytuliła
Puściłam Ness i cała szczęśliwa, pobiegłam na górę, do mojego królestwa.
Siemka <3 Podoba Wam się? Jak dla mnie jest jakiś taki dziwny. Ale to moje zdanie :) Kolejny nie wiem kiedy, bo w sobotę wyjeżdżam na wczasy. A jutro raczej nie będę miała czasu na pisanie :) CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D No i piosenka: